Przejdź do treści
LUBELSKIE ARCHIWA RODZINNE NIEPODLEGŁEJ
  • Kolekcje
    • Barbara Andrzejewska
      • Spuścizna rodziny Kalinowskich
      • Spuścizna Mariana Kołodyńskiego
    • Marta Augustowska z d. Maksoń
    • Mieczysław Augustowski
    • Ewa Bajkowska
      • Spuścizna Wacława Bajkowskiego
      • Spuścizna Jana Bajkowskiego
      • Spuścizna Tadeusza Bajkowskiego
      • Spuścizna Jana Dobrowolskiego
      • Archiwum rodziny Sekutowiczów
      • Archiwum rodziny Basiewiczów
      • Archiwum rodziny Noskiewiczów
    • Arseniusz Flak
    • Aleksander Gantner
    • Piotr Glądała
    • Tomasz Kalinowski
    • Ewa Kapłon
    • Jerzy Kulpa
    • Tadeusz Mycek
    • Paweł Jerzy Policzkiewicz
      • Spuścizna Henryka Aleksandra Policzkiewicza
      • Spuścizna Wacława Saturnina Policzkiewicza
    • Hanna de Sas Stupnicka
    • Jacek de Sas Stupnicki
    • Elżbieta Trubiłowicz
    • Dariusz Wolanin
    • Marcin Zamoyski
  • Wystawa On-Line
  • Punkt konsultacyjny

Archiwum Tomasza Kalinowskiego

Stanisław Kalinowski urodził się w 12 kwietniu 1888 r. w Płocku w rodzinie robotniczej. Był synem Józefa Kalinowskiego robotnika dniówkowego urodzonego w Popławach pod Pułtuskiem (1845-1909) i Romany z Sobocińskich (1857-1922), a jego bratem był Kazimierz Kalinowski (1877-1958). Stanisław w młodości związał się z działalnością rewolucyjną PPS. W 1905 roku zagrożony aresztowaniem uciekł do Warszawy a potem do Lublina. W Lublinie prowadził zakład malarski w nieistniejącej dziś kamienicy przy ulicy Ruskiej a w 1928 r. przy ulicy Zielonej 5, zajmujący się odnawianiem mieszkań i malowaniem szyldów.
W 1910 r. zawarł związek małżeński z Eugenią Grodzką córką Antoniego i Jadwigi z d. Sekutowicz, wnuczką ówczesnego rejenta krasnostawskiego Józefa Sekutowicza (1816-1867), urodzoną w 1883 roku w Laskowie, w okolicach Kobrynia. Ukończyła ona szkołę średnią w Mohylewie. Po powrocie do Lublina wspólnie z matką Jadwigą i siostrą Hanną prowadziły szkołę w podlubelskiej miejscowości Szerokie.
W latach 50-tych XX wieku Stanisław i Eugenia Kalinowscy przeprowadzili się do Płocka i zamieszkali na ulicy Kolegialnej.
Mieli troje dzieci: Alicja Maria po mężu Socha (1911-1972), Gabrielę po mężu Niemiec (1913-1964), Janusza Józefa (1920-1992).
Stanisław Kalinowski zginął w wypadku w dniu 31 grudnia 1968 r. w Płocku gdy przy przechodzeniu przez ulicę Kolegialną uderzył go autobus miejski. Zmarł na miejscu, został pochowany w Płocku. Jego żona Eugenia zmarła wkrótce po nim w dniu 12 lipca 1969 r. w Gostyninie, pod Płockiem.

Na archiwum tej rodziny składa się m.in. niezwykle ciekawy album rodzinnych fotografii Stanisława i Eugenii Kalinowskich ich przodków, potomków oraz rodzin z nimi spokrewnionych m.in.: Bolesława Aleksandra Sekutowicza (1881-1939), Noskiewiczami, Wierdakami czy też Grodzkimi. Tworzenie prezentowanego albumu rozpoczęła Eugenia Grodzka, następnie kontynuował to jej mąż Stanisław Kalinowski a ukończył ich syn Janusz Józef. Album zamykają zdjęcia z pogrzebu Eugenii Kalinowskiej z d. Grodzkiej w 1969 r.
Obecnie opiekę nad tym archiwum rodzinnym sprawuje Tomasz Kalinowski wnuk Stanisława i Eugenii, nauczyciel i genealog, członek Lubelskiego Towarzystwa Genealogicznego, który od lat zajmuje się historią rodziny.

Czytaj dalej

Wspomnienie:
Życie mojego dziadka Stanisława Kalinowskiego od 1910 roku związane było z Lublinem, jednak miał on jedno wielkie marzenie – wrócić do rodzinnego Płocka. Urodził się w tym mazowieckim mieście w kwietniu 1888 roku jako syn Józefa Kalinowskiego i Romany z Sobocińskich, związał się z działalnością rewolucyjną PPS w 1905 roku, zagrożony aresztowaniem uciekł do Warszawy, a potem do Lublina. Marzenie o powrocie do Płocka spełniło się w latach pięćdziesiątych XX wieku, mógł to być rok 1954. Stanisław Kalinowski i jego żona Eugenia z Grodzkich Kalinowska zamieszkali w Płocku na ulicy Kolegialnej. Dziadek tak, jak wszyscy jego bracia zajmował się malarstwem – odnawiał mieszkania, malował szyldy. W Lublinie jego zakład malarski znajdował się przy ulicy Ruskiej, w nieistniejącej dziś kamienicy.
Prawdopodobnie od roku 1965 każde moje wakacje spędzałem u dziadków w Płocku. Myślę, że moje zainteresowania historią są wynikiem opowieści dziadka o historii Polski, wędrówek historycznych po Płocku. Z tego miasta wyruszaliśmy na grodzisko w Proboszczewicach. Najpierw pociągiem w stronę Sierpca, potem naturalnie maszerowaliśmy tam na piechotę. Na grodzisku w Proboszczewicach po raz pierwszy widziałem najwięcej kwiatów dziewanny w jednym miejscu. Niedaleko Proboszczewic była miejscowość z kamieniem polodowcowym (dziadek twierdził, że był to pogański kamień ofiarny). Zawędrowaliśmy też pod ogromny dąb, w którego dziupli król Władysław Jagiełło ukrył swój miecz, gdy wracał po zwycięstwie grunwaldzkim. Mój ojciec zaglądał do dziupli, ale oczywiście żadnej broni tam nie znalazł. Wracaliśmy do Płocka z okruchami kamieni polodowcowych i z wiechciami dziewanny, które stały potem na balkonie u dziadków. Na balkonie znaleźć można było też kawał rogu tura i jakąś starą wazę z przedchrześcijańskiego okresu historii Polski.
Jak przez mgłę pamiętam wigilię Bożego Narodzenia w Lublinie, na których dziadek tenorem śpiewał kolędy, a śpiewał bardzo ładnie. Należał do któregoś z chórów lubelskich. Do legendy rodzinnej przeszedł jego śpiew w kościele na pogrzebie przyrodniego brata jego teściowej – Włodzimierza Sekutowicza, w 1928 roku. Nad moją kołyską śpiewał po rosyjsku o brzózce. Może dlatego po latach jego dziewiętnastoletni wnuk Tomek wybrał studia na filologii rosyjskiej.
Pamiętam, że dziadkowie Kalinowscy na nasz przyjazd do Płocka szykowali zawsze smażoną rybę. Kiedyś mały Tomek tak pałaszował smażonego szczupaka, że nie zauważył długiej ości. Wbiła się ona mi gdzieś w podniebienie, może w migdałek i przeszkadzała w połykaniu. Zacząłem płakać. Dziadek z ojcem ubrali się i powiedzieli, że zaprowadzą mnie na pogotowie. Po drodze dalej trochę popłakiwałem. Po dojściu do ulicy Tumskiej weszliśmy do sklepu ze słodyczami i dziadek na osłodę życia przed czekającym mnie stresem kupił cukierków. Zjadłem ze dwa cukierki i poczułem, że ości już nie ma tak, jakby się rozpuściła. Oto jaki z dziadka Stasia był skuteczny lekarz.
Babcia Eugenia, wnuczka krasnostawskiego rejenta Józefa Sekutowicza urodzona w 1883 roku w Laskowie, w okolicach Kobrynia, odebrała staranne wykształcenie w szkole średniej w Mohylewie. Razem ze swoją mamą Jadwigą i siostrą Hanną prowadziły szkołę podstawową w podlubelskiej miejscowości Szerokie. Wyrwana z korzeni wschodnich babcia Gienia wyjechała do Płocka razem ze swoim mężem. Nie do końca chyba dobrze tam się odnalazła. W 1964 roku uderzyła w nią z całą mocą tragedia rodzinna – jej młodsza córka Gabriela umarła na raka. Babcia przeżyła strasznie śmierć córki – pojawiły się ataki nerwicy. Babcia nie pracowała zawodowo, prowadziła dom. Gotowała smaczne obiady, to ona smażyła tę smaczną rybę.
31 grudnia 1968 roku w Sylwestra dziadek wyszedł po wino do sklepu. Miał to być prezent dla żony z okazji wcześniejszych imienin. Miał coraz gorszy wzrok. Kiedy przechodził przez ulicę Kolegialną, uderzył go autobus miejski. Zmarł na miejscu w wypadku.
Po śmierci męża u babci nasiliły się ataki nerwowe. Była coraz słabsza. Umarła 12 lipca 1969 roku w Gostyninie, pod Płockiem. Zdjęcia z Jej pogrzebu zamykają album rodzinny Kalinowskich.
Tomasz Kalinowski


Album rodzinnych fotografii Stanisława i Eugenii Kalinowskich, ich przodków, potomków oraz rodzin z nimi spokrewnionych m.in.: Grodzkich, Sekutowiczów, Basiewiczów, Wierdaków
Fotografie z XIX i XX w.

O wystawie

Wystawa zrealizowana została w ramach projektu „Archiwa Rodzinne Niepodległej”, którego celem jest podniesienie w społeczeństwie świadomości wartości dokumentów przechowywanych w rodzinnych archiwach oraz zwrócenie uwagi na ich znaczenie dla dokumentowania postaw patriotycznych i wysiłku włożonego w odbudowę kraju po odzyskaniu niepodległości.

Punkty konsultacyjne

LUBLIN

Telefon: 81 528 61 51

E-mail:
agnieszka.konstankiewicz@lublin.ap.gov.pl

Godziny
Poniedziałek—piątek: 9:00–15:00

———————————————

RADZYŃ PODLASKI

Telefon: 83 352 00 70

E-mail:
joanna.kowalik@lublin.ap.gov.pl

Godziny
Poniedziałek—piątek: 9:00–15:00

Motyw od Colorlib wspierany przez WordPress
Przejdź do treści
Otwórz pasek narzędzi Narzędzia dostępności

Narzędzia dostępności

  • Powiększ tekstPowiększ tekst
  • Zmniejsz tekstZmniejsz tekst
  • Skala szarościSkala szarości
  • Wysoki kontrastWysoki kontrast
  • NegatywNegatyw
  • Czytelna czcionkaCzytelna czcionka
  • Resetuj Resetuj