Na Żydowskiej w Lublinie

11 lac_a16_09

Na powyższym zdjęciu widzimy robotników wykańczających chodnik przy obszernej brukowanej ulicy, która wygląda jak główny trakt niewielkiego, ale bogatego miasteczka. Jest to ulica Szeroka, serce Miasta Żydowskiego w Lublinie. Wszyscy wiedzą, że społeczność wyznawców judaizmu w Lublinie była bardzo duża, a dzielnica żydowska zajmowała całe Podzamcze. Turyści przybywający do naszego miasta nie znajdą jednak nawet śladu po jej głównej ulicy, chyba że są bardzo dociekliwi i pośród manewrujących autobusów i ludzi spieszących w różnych kierunkach dostrzegą studzienkę na placu PKS.

Ulica Szeroka zwana też Żydowską biegła bowiem przez dzisiejszy Plac Zamkowy w kierunku cerkwi prawosławnej przy ulicy Ruskiej. Drewniane zabudowania wzdłuż prymitywnej drogi istniały tu już w XVI wieku, a sto lat później zaczęli tu budować swoje murowane domostwa najbogatsi i najbardziej wpływowi Żydzi. Do najstarszych rodów zamieszkujących przy Szerokiej należy ród Doktorowiczów, który wydał między innymi Hirsza Doktorowicza, nadwornego faktora króla Władysława IV. To właśnie on ufundował w domu pod numerem 2 synagogę zwaną później Kotlarską. Ulica Szeroka znana jest zwłaszcza jako centrum ruchu chasydzkiego, bo to tam po przeprowadzce z Wieniawy osiedlił się legendarny rabbi Jakub Icchak Horowic, zwany również Widzącym z Lublina. Ten najbardziej znany cadyk w Polsce przyciągał do Lublina całe rzesze pielgrzymów i sprawił, że nasze miasto przez jakiś czas było polską stolicą chasydyzmu. Przy ulicy Szerokiej 40 w 1794 roku powstała synagoga de Chassidim.

Ulica Żydowska była nie tylko duchowym centrum miasteczka, ale przede wszystkim kumulował się tam ruch handlowy. Partery kamienic zaadaptowane były na wszelkiego rodzaju zakłady usługowe, składy i sklepy. Wzdłuż chodników sadowiły się przekupki sprzedające różne sprzęty i produkty spożywcze. W obu kierunkach ulicy nieustannie ciągnęły dwukółki i wozy wypełnione produktami rolnymi. Ulica nigdy nie pustoszała. Oprócz gospodyń i służących załatwiających sprawunki uwijali się po niej tragarze. Na Szerokiej chętnie robili zakupy również polscy mieszkańcy Lublina, ponieważ było tam często taniej niż w pozostałych częściach miasta, a i wybór produktów ogromny.

Po tej tętniącej życiem ulicy nie zostało już prawie nic. Jeżeli jednak bardzo się postaramy i użyjemy wyobraźni, możemy przenieść się na chwilę do przedwojennego Miasta Żydowskiego. Wystarczy przejść się uliczkami Starego Miasta i Podzamcza, poczuć pod nogami nierówny bruk i kupić w piekarni żydowskie wypieki – cebularze i chałkę.

Spragnionym bardziej szczegółowych informacji polecamy:

Skip to content